Pływanie to – obok biegania i ćwiczeń na siłowni – jedna z podstawowych aktywności, wykonywana w celu utrzymania dobrej formy fizycznej. Niestety, basenowa woda jest w szczególny sposób narażona na obecność drobnoustrojów i bakterii. Aby zadbać o odpowiedni poziom PH, obsługa basenu stosuje różnego typu środki chemiczne. Najpopularniejszy z nich to chlor, obecny na niemal każdej publicznej pływalni. W jaki sposób chlor oddziałuje na naszą skórę i czy powinniśmy się obawiać jego negatywnego wpływu na mikropigmentację?

Chlorowana woda bywa szkodliwa

O szkodliwym oddziaływaniu chloru na ludzką skórę wiadomo nie od dziś. Dowodzą tego liczne badania, a także osobiste doświadczenia osób korzystających z pływalni. Chlor wysusza skórę, powoduje sztywnienie i słabnięcie meszków włosowych, a w konsekwencji może przyczyniać się do wzmożonego wypadania włosów. Do tego dochodzą liczne reakcje alergiczne i wysypki. Oczywiście negatywnego wpływu chloru na zdrowie nie wolno wyolbrzymiać – to wciąż lepsza opcja, niż kąpiel w basenie zainfekowanym przez bakterie.

Chlor a pigment

Cząsteczki chloru penetrują skórę głowy, docierając w jej głębsze warstwy. W naturalny sposób przekłada się to na umieszczony w skórze pigment. Zarówno ten tradycyjnie tatuażowy, jak i nałożony podczas zabiegu mikropigmentacji[http://www.microhaar.pl/mikropigmentacja,100], mogą stopniowo blaknąć i zanikać pod wpływem chlorowanej wody. Efekt ten dostrzegają przede wszystkim pływacy wyczynowi – ćwiczący po kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt godzin w tygodniu. Pływanie rekreacyjne nie niesie ze sobą dużego ryzyka ,,zmycia” pigmentu, a ewentualne efekty uboczne mogą być widoczne co najwyżej po wielu latach (kiedy i tak zapewne będziemy potrzebowali dodatkowej sesji uzupełniającej). Miłośnicy wody nie powinni zatem załamywać rąk, spokojnie oddając się swojej pasji.

Czy da się zabezpieczyć przed oddziaływanie chloru?

Nie ma metody, która pozwala w 100% zniwelować oddziaływanie chloru. Możemy jednak pośrednio zabezpieczać głowę, np. stosując wodoodporne kremy tatuażowe. Użyteczny okaże się także czepek, którego noszenie często jest obowiązkiem. Niektóre osoby ogolone na łyso, wzbraniają się przed noszeniem czepka, uznając tę czynność za bezzasadną. Jest to jednak myślenie błędne – czepek nie chroni bowiem tylko włosów, ale także skórę głowy, chociażby przed wspomnianym już wysuszeniem. Noszenie go ma zatem bardzo racjonalne, warunkowane zdrowotnie przesłanki.